sobota, 22 lutego 2014

Refleksje po uroczystości rocznicy wyzwolenia Gęsiówki - o przemilczaniu nazwy KL Warschau


 Mój post z grupy na Facebooku z 6-go sierpnia 2013:

Byłem dziś (właściwie to już wczoraj, jest 2-ga w nocy..) pod płytą pamiątkową na Anielewicza na uroczystości 69. rocznicy akcji batalionu "Zośka", w której oswobodzono 348 więźniów KL Warschau, w jego części zwanej tradycyjnie "Gęsiówką". Osobną relację z tej uroczystości wraz ze zdjęciami postaram się zamieścić w najbliższym czasie.

Teraz napiszę tylko o tym, co mnie mocno zaskoczyło: w dwóch przemówieniach wygłoszonych w czasie uroczystości - przedstawiciela kombatantów i pani burmistrz Woli - mówiono owszem o "obozie koncentracyjnym", ale ANI RAZU nie pojawiła się nazwa KL Warschau. Po zakończeniu uroczystości podszedłem do "Zośkowca", który przemawiał i spytałem, czemu nie mówi się, że "Gęsiówka" była częścią KL Warschau. Odpowiedział mi, że on wie oczywiście o KL, ale dla nich - tzn. kombatantów - to miejsce zawsze było po prostu "Gęsiówką". I dodał, że tu rzeczywiście był obóz, nie wierzy natomiast w to co się mówi o istnieniu komory gazowej w tunelu w okolicy Warszawy Zachodniej.

Jestem w stanie zrozumieć przyzwyczajenie kombatantów do nazwy, której używano w Warszawie w czasie okupacji i Powstania. Dlaczego jednak nazwa KL Warschau została przemilczana także przez przedstawicielkę władzy, panią burmistrz? 



Burmistrz dzielnicy Warszawa-Wola Urszula Kierzkowska i przewodniczący
środowiska Baonu "Zośka" pan Tytus Karlikowski

Na uroczystości był obecny także pan zdaje się z ŻIH-u, który tłumaczył zainteresowanemu innemu uczestnikowi uroczystości, czym była "Gęsiówka", podając wersję, która jest wciąż kolportowana tu i ówdzie w internecie - że Niemcy stworzyli tu obóz, aby zagospodarować ruiny getta i osadzili w nim Żydów przywiezionych m.in. z Oświęcimia, czyli że był to jakoby w zasadzie obóz pracy dla Żydów... Jak to skomentować? Chyba tylko tak, że przed ludźmi drążącymi prawdę o KL Warschau jest jeszcze ogromna praca. Ale ja wierzę, że ta prawda jednak prędzej czy później wypłynie - bo prawda zawsze jest mocniejsze od fałszu.
Sama uroczystość z udziałem kombatantów, młodzieży z grupy historycznej i żołnierzy z Kompanii Reprezentacyjnej była wzruszającym przeżyciem. Jednak po jej zakończeniu szedłem do samochodu ze smutną refleksją: jak prawda o KL Warschau ma być wydobyta z zapomnienia i upowszechniona, skoro nawet podczas obchodów jego oswobodzenia nie pada jego nazwa??



Zdjęcia: Marcin  Mierzejewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz