środa, 3 grudnia 2014

Msza w intencji ofiar KL Warschau - 16 XII 2014

warszawa.wikia.com
Szanowni Państwo, we wtorek 16 grudnia
o godz. 18:00 w kościele Wszystkich Świętych przy pl. Grzybowskim w Warszawie zostanie odprawiona msza święta w intencji Ofiar niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Warschau. Zachęcam do udziału w niej. A tych
z Państwa, którzy nie będą mogli przyjść, proszę
o modlitwę tego dnia za dusze tych, którzy zginęli w tym wciąż otoczonym obojętnością
i milczeniem obozie zagłady. 


Nie mają oni swoich grobów, ich ciała spłonęły
w krematoriach KL Warschau, a prochy albo zostały rozsiane przez Niemców w nieznanych miejscach, albo bezimiennie pochowane
na warszawskich cmentarzach w ramach powojennych ekshumacji. Do dziś Miasto zwane niegdyś Nieujarzmionym - Warszawa, nie oddało należy
tego hołdu tym ludziom, niewinnym ofiarom nieludzkich niemieckich zbrodni
z czasów okupacji. Warszawiacy - i nie tylko - którzy zginęli w okrutny sposób zamęczeni, rozstrzelani, powieszeni lub zagazowani
w obozie śmierci zorganizowanym w sercu stolicy Polski, nie mają nadal swojego oficjalnego mauzoleum ani pomnika, a na Cmentarzu Wolskim próżno szukać tablicy upamiętniającej fakt pochowania tam prochów z Gęsiówki.
Tymczasem władze Warszawy, pod wodzą świętującej swoją kolejną kadencję prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, zachowują się od lat tak, jak gdyby ci ludzie - Ofiary KL Warschau - nie istnieli. Bądź też jakby ich męczeńska śmierć była bez żadnego znaczenia... Wierzmy, że kiedyś Bóg zagości w sercach osób, które są dziś
przy władzy w tym mieście. Mieście, które dziś za ich sprawą traci swą dawną dumę
i honor. Wierzmy i módlmy się także o to, aby ci ludzie przypomnieli sobie o tym, jakie są narodowe, chrześcijańskie i po prostu ludzkie obowiązki wobec zmarłych... Ja podczas tej mszy pomodlę się także o to. Bo modlitwa ma wielką siłę...



dziedzictwo.ekai.pl


Użytkowników Facebooka zapraszam do udziału w tym wydarzeniu:
Proszę, udostępniajcie je i zapraszajcie znajomych.

Przy okazji przypominam także o comiesięcznej mszy w tej samej intencji, która zostanie odprawiona już za tydzień, 9-go grudnia o 18-ej, w kościele Św. Stanisława Biskupa Męczennika na ul. Bema na warszawskiej Woli.

Grafika: Rinah Devi / grupa 'Zapomniany obóz zagłady - KL Warschau' na Facebooku

niedziela, 30 listopada 2014

Trzcińska o fałszerstwach Kopki - wywiad z tyg. "Nasza Polska"

Poniżej zamieszczam fragment wywiadu z sędzią Trzcińską, jaki ukazał się w tygodniku "Nasza Polska" (ogólnopolski konserwatywny tygodnik o tematyce polityczno-społeczno-historycznej, wydawany od 1995 roku przez warszawskie Wydawnictwo "Szaniec"). Sędzia mówi w nim m.in. wyczerpująco o manipulacjach dowodami i założonych z góry fałszywych tezach, na których oparł swoją książkę "Konzentrationslager Warschau: historia i następstwa" (2007) Bogusław Kopka. 
Niestety, w sieci dostępny jest tylko ten fragment (dokończenie) tej bardzo ciekawej rozmowy, bez informacji o dacie jej publikacji (http://www.medianet.pl/~naszapol/0826/0826trzi.php). Być może uda mi się dowiedzieć czy jest możliwość dotarcia do pełnej wersji tekstu w redakcji "Naszej Polski". Gdybyście Państwo mieli jakąkolwiek bliższą wiedzę na ten temat, proszę o podzielenie się nią w komentarzu.






KL Warschau - niemiecki obóz zagłady dla Polaków
Prawda i fałsz (dokończenie)

Sędzia Maria Trzcińska w rozmowie z tygodnikiem „Nasza Polska”

- Bogusław Kopka twierdzi, że ustalenia dotyczące granic przestrzennych obozu są nieudowodnione.
- Ależ są zdjęcia lotnicze tego obszaru, na których widać kompleks obozowy. Otrzymaliśmy je z Ośrodka Geodezji i Teledetekcji Sztabu Generalnego. Początkowo nie chcieli ich udostępnić, ale jak im pokazałam, że zdobyłam część zdjęć z Przedsiębiorstwa Geodezji i Kartografii, to i tu mi dali. Oczywiście zdjęcia lotnicze same przez się nie powiedzą, że to jest lager. Od tego jest odczyt. Został on dokonany przez specjalistów z Państwowego Przedsiębiorstwa Geodezji i Kartografii oraz ze Sztabu Generalnego. Napisali, że to, co widać na zdjęciach, to są lagry. Zapytałam - na podstawie czego rozpoznają, że to, co widać na zdjęciach, to są lagry. Odpowiedzieli mi, że podstawą jest nie tylko obraz zdjęciowy, ale także materiały wywiadu, dokumenty.

- Strukturę KL Warschau i jego charakter przedstawia ewidentnie mapa Hessa [tu i dalej powinno być: Hoessa; błędna pisownia Hess może wprowadzić czytelników w błąd ze względu na to, że w historii III Rzeszy Niemieckiej niechlubną kartę zapisało dwóch ludzi o tym samym imieniu – Rudolf Hess oraz Rudolf Hoess – przyp. MM].




- Kopka w ogóle nie wziął pod uwagę mapy Hessa, na której figuruje 900 obozów na terenach Rzeszy i krajów okupowanych. Obóz zagłady to po niemiecku - Vernichtungslager. Na mapie Hessa jako "Vernichtungslager" zaznaczona jest Treblinka, Oświęcim, Majdanek i KL Warschau. Kopka neguje, że KL Warschau był obozem zagłady, w ten sposób, że po prostu nie podaje tej mapy. A to jest przecież istotny dowód! Charakter obozu to jest szkielet. Ze szkieletu wywodzą się wszystkie funkcje i cała organizacja obozu. Inny będzie obóz pracy, a inny obóz zagłady - Vernichtungslager, który musi mieć urządzenia zagłady - komory gazowe i krematoria po to, by wykonywać swoją główną funkcję systematycznych i masowych mordów według z góry narzuconych kontyngentów, które dla Warszawy wynosiły po 400 Polaków na dobę. Mapa Hessa pokazuje, że w pewnych miejscach istniały większe skupiska obozowe. I te większe skupiska obozowe oznaczone zostały trójkątami. Warszawa ma trzy trójkąty odpowiadające skupiskom obozowym na Kole, w Warszawie Zachodniej i na terenie dawnego getta.

- Hess mapę tę sporządził jako dokument tajny dla głównych władz Rzeszy.
- W 1957 r. wydana została w Niemczech reprodukowana w pracy R. Schnabla pt. "Macht ohne Moral". W 1958 r. opublikowano ją w Zeszytach Oświęcimskich Nr 3. We wszystkich dokumentach niemieckich, alianckich, norymberskich warszawski obóz występuje jako obóz koncentracyjny i obóz zagłady.

- W żadnym z tych źródeł KL Warschau nie występuje jako obóz pracy. Tylko Kopka za taki go podaje.
- Owszem w Warszawie obóz pracy istniał, ale to był zupełnie inny obóz, który jesienią 1943 r. przeniesiony został z "Gęsiówki" na ul. Litewską 14.

- Kopka kwestionuje także powstanie KL Warschau w październiku 1942 r.
- Tę datę ustaliła Norymberga, a nie p. Kopka po 65 latach. Na IV Procesie Norymberskim zaliczono do materiału dowodowego rozkaz Himmlera z 9 października 1942 r. mówiący o funkcjonowaniu obozu koncentracyjnego w Warszawie (dokument norymberski NO-1611) w tym czasie.
Pan Kopka wszystko neguje - i rozkaz Himmlera i zeznanie Geibla, głównego sprawcy podającego wielkości traconych Polaków, a także materiały procesowe przesłane do Niemiec przez poprzedni skład IPN, wśród których była mapa kompleksu KL Warschau z dokładną lokalizacją i granicami 5 lagrów i komór gazowych. Historyk angielski Norman Davies opublikował tę mapę (reprodukcję) w swojej książce pt. "Powstanie Warszawskie 1944".
Kopka posłużył się materiałami ze śledztwa wybiórczo, tak aby uprawdopodobnić swoje z góry założone tezy. Nie dotarł do nowych źródeł, nie pogłębił badań. Przede wszystkim jednak przypisał konkretnym dowodom inną interpretację niż to z nich oraz z całości materiału wynika, a dowody niewygodne po prostu pominął i na tej podstawie przedstawił fałszywe wnioski o obozie.


- Jakie dokumenty jeszcze pominął?
- Na 88 dokumentów znajdujących się w mojej książce, Kopka w swojej książce z wyjątkiem kilku dokumentów, pominął właściwie wszystkie.
Nie ma niemieckiej mapy głównych obozów koncentracyjnych. Jako obozy główne - Hauptlager - występują tu 23 obozy, wśród nich KL Warschau (źródło - Atlas zur Deutschenzelt Geschichie Kartografie). Kopka kwestionuje istnienie wszelkich innych lagrów poza lagrem w byłym getcie. Przyznaje jednak, że na Kole, w Warszawie Zachodniej i przy Bonifraterskiej mogły być miejsca rozstrzeliwań. Tymczasem zdobyłam nowy dokument, który w sposób oczywisty obala twierdzenie pana Kopki, iż nie było obozu na Bonifraterskiej. W 1977 r. Bundestag opublikował jeden z rejestrów niemieckich obozów koncentracyjnych.
Oto mamy dokument Bundesgesetzblatt z 24 września 1977 r. str. 1787. Bundestag w tym dokumencie w rubryce "konzentrationslager" podaje: "warszawski obóz obok getta", "Warschau, auser getto", z okresem funkcjonowania 15.08.1943 do 31.07.1944. Który z lagrów działał w tym okresie? Lager przy Bonifraterskiej! Ten obóz, którego według Kopki wcale nie było! Z dokumentów IV Procesu Norymberskiego wiemy, że KL Warschau działał od października 1942 r. Obóz przy Gęsiej na terenie byłego getta działał od 19 lipca 1943 r. (to, co Kopka podaje jako początek KL Warschau, to jest tylko początek obozu w getcie). A ostatni obóz przy Bonifraterskiej uruchomiono właśnie 15 sierpnia 1943 r., co podaje Hess w swoim rozkazie garnizonowym do podległych placówek. W niemieckich rejestrach obóz jest, a Kopka twierdzi, że takiego obozu w ogóle nie było. I jak uznać jego twierdzenia za wiarygodne czy miarodajne?

- Śledztwu w sprawie KL Warschau od początku towarzyszyła dziwna atmosfera. Po wojnie zostało w tajemniczych okolicznościach przerwane i nie wznawiano go przez kilkadziesiąt lat, a kiedy już zostało wszczęte - Główna Komisja wielokrotnie je przerywała.
- Prokuratorzy IPN w Warszawie przesłuchali ponownie niektórych świadków, aby podważyć ich wcześniejsze zeznania, w których stwierdzali działanie lagrów na Kole i w Warszawie Zachodniej. A gdy świadek nie żył i nie mógł się bronić, organizowali przesłuchania osób trzecich na temat osoby tego świadka, aby zdyskredytować jego zeznania. Tak uczynili ze świadkiem - kolejarzem, który wniósł do sprawy niepodważalne fakty o komorach gazowych i opisał bardzo szczegółowo lagry w Warszawie Zachodniej. Usiłowali uczynić z niego człowieka psychicznie chorego. Przy takich metodach przesłuchań inny świadek - kobieta, wręcz odmówiła zeznań.
Do Sejmu RP - najwyższego organu państwa - ww. prokuratorzy przesłali nieprawdziwą informację podważającą komory gazowe, wkładając w usta świadka treść, której nie powiedział.
Akta z dokumentacją w sprawie KL Warschau składowali na podłodze! - w pokoju, który po godzinach pracy był otwarty dla osób sprzątających i akta dowolnie dostępne każdemu. Dziś wiadomo, że w dokumentach są braki.
Wcześniej zaginęło 5 tomów akt tzw. Gęsiówki z byłej Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Warszawie, a samą Komisję w ogóle rozwiązano, zaprzestając badań nad zbrodniami w stolicy, które były największe w kraju.
W tym scenariuszu próbuje się unicestwić prawdę o KL Warschau, tym razem nierzetelnym, wręcz kłamliwym opracowaniem p. Kopki.


- Aby nie pozostał żaden ślad...
- Urządzenia b. komór gazowych w latach 90. rozebrano. W 2004 r. rozebrano "ścianę śmierci" w lagrze na Kole. Krematoria na terenie lagru w byłym getcie, w których spalono zwłoki zagazowanych i rozstrzelanych więźniów, także zlikwidowano.
Wprawdzie prokuratorzy z IPN Warszawa zostali odsunięci od dalszego prowadzenia śledztwa w sprawie KL Warschau, to nadal pozostał p. B. Kopka.
Pan Kopka przy pisaniu pracy współpracował z Andreasem Mixem z Instytutu Walki z Antysemityzmem przy Politechnice w Berlinie. Pan Mix broni w swoich pracach tezy, że KL Warschau był obozem pracy, a nie zagłady.
Uodporniłam się już na te manipulacje. Są środowiska, które nie chcą, aby ujawniona została prawda, że obóz w Warszawie był obozem zagłady, miał na celu likwidację stolicy Narodu Polskiego. To jest dla Niemców garb. Chcą zatrzeć ślady. Na przekór przeszkodom wytwarzanym przez IPN przeprowadzę sesję naukową na temat KL Warschau. Tę poprzednią nam uniemożliwiono, odwołując w ostatniej chwili pod pozorem remontu salę w Muzeum Powstania Warszawskiego. A przecież na sesję zostali zaproszeni przedstawiciele IPN. Rezultatem tej sesji będzie synteza ustaleń o KL Warschau, przyjęta przez kolegialne gremium wybitnych polskich uczonych-historyków oraz badaczy tego tematu. Doręczona ona zostanie najwyższym władzom państwa, prezesowi IPN, prezydentowi Warszawy, sekretarzowi Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz ministrowi edukacji narodowej na potrzeby podręczników szkolnych oraz budowy Pomnika Ofiar KL Warschau i szeroko opublikowana w mediach.
Synteza powinna spowodować definitywne odcięcie się IPN od pokrętnych tez Kopki i wydania "Nowego stanowiska Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie Koncentrationslager Warschau" z określeniem granic czasowo-terytorialnych i wielkości strat ludzkich w warszawskim Vernichtungslager i powinno zawierać też kategoryczny zakaz, co do przekazania książki B. Kopki do szkół oraz powoływania jej jako pretekstu do odmowy budowy Pomnika Ofiarom KL Warschau. Kopka nie jest żadnym autorytetem w tej sprawie.


Dlaczego zrezygnowałam z opublikowania wyników swoich badań na temat KL Warschau w wydawnictwie IPN? Zrezygnowałam, ponieważ IPN żądał wspólnej z Bogusławem Kopką publikacji. Gdybym na to poszła, to zrobiono by z tego taki wypośrodkowany, politycznie poprawny produkcyjniak rzekomo z moim udziałem i akceptacją. W porę się spostrzegłam! Przed zamierzoną publikacją pan Kopka i ja napisaliśmy tezy do swoich prac. I wtedy zobaczyłam, że Kopka bez przeprowadzenia badań od razu swoje tezy ustawił: ma być tylko lager w getcie, bez komór gazowych, bez lagrów na Kole i w Warszawie Zachodniej. Nie chciałam swoim współudziałem nobilitować tych tez. Były to tezy prokuratorów IPN, które odrzucił Sejm w uchwale z 27 lipca 2001 r., przyjmując, że KL Warschau działał w latach 1942-1944, był kompleksem w trzech częściach Warszawy, w którym przez zagazowanie i rozstrzelanie Niemcy stracili ok. 200 000 Polaków w ramach planu zagłady stolicy Polski oraz kilka tysięcy więźniów innych narodowości.
Pan Kopka nie uznaje uchwały Sejmu, twierdząc, że jest ona tylko zaleceniem, a nie wiążącym aktem prawnym.
Tym stanowiskiem p. Kopka wykazuje, iż jest niedouczony. Uchwały obok ustaw są aktami prawnymi najwyższego rzędu, którymi Sejm RP decyduje o najpoważniejszych sprawach w kraju, jak chociażby ostatnio głośna uchwała o przyjęciu traktatu europejskiego.
Także w niniejszej sprawie wiążącą moc prawną dotyczącą ustaleń w sprawie KL Warschau ma uchwała Sejmu, a nie p. Kopka.
W tej sytuacji nie zgodziłam się na wydanie przez IPN jednej wspólnej książki z p. Kopką, gdyż w ten sposób uwiarygodniłabym pokrętne tezy Kopki i zaprzepaściła prawdę o KL Warschau jako obozie zagłady założonym przez niemieckich faszystów dla likwidacji stolicy Narodu Polskiego. Nie wpisałam się w ten zaplanowany przez kogoś scenariusz. I to jest istota merytoryczna!
Poza tym książka Bogumiła Kopki jest plagiatem mojego dorobku - dokumentującego oraz moich ustaleń z 30 lat pracy nad KL Warschau, zawartych w moich książkach. P. Kopka osobiście nie wniósł nic własnego twórczego, nowego, pozytywnego do tej sprawy. Jest plagiatem skrzyżowanym z przekrętami i manipulacjami dowodowymi, na podstawie których przedstawił fałszywy obraz KL Warschau. Włączył do swojej książki moje materiały i ustalenia o KL Warschau i opublikował je jako własne odkrywcze dzieło o KL Warschau.
Taka jest prawda i fałsz o warszawskim Vernichtungslager, fałsz, którym próbuje się nie dopuścić do wybudowania pomnika dla Polaków pomordowanych przez Niemców w tym obozie.
Tego się nie daje komentować!

e-mail: historia@naszapolska.pl

sobota, 29 listopada 2014

Niemiecka książka powiela fałszerstwa B. Kopki

[Uzupełniony post z grupy na FB z dnia 15 sierpnia 2013 r.]

Uzupełnieniem posta o wydanych po polsku książkach niech będzie informacja, do której dotarła p. Małgorzata Czerny, o istnieniu tematu KLW także w literaturze niemieckiej. Przeklejam tu link do elektronicznej kopii książki "Der Ort des Terrors: Riga-Kaiserwald, Warschau, Vaivara, Kauen (Kaunas), Płaszów, Kulmhof" (wyd. C.H. Beck, 2008, ISBN 978-3-406-57237-1, 576 strony), w której obszerny rozdział poświęcono KL Warschau (str. 91). Jest to 8, przedostatni tom wieloczęściowej pracy pt. "Der Ort des Terrors. Geschichte der nationalsozialistischen Konzentrationslager" (dostępny w internetowej księgarni Amazon po linkiem: http://www.amazon.de/Terrors-Geschichte-nationalsozialistischen-Konzentrationslager-Band/dp/3406572375).


Niewykluczone jednak, że autorzy tej pracy korzystali z książki B. Kopki, bo z tego co zrozumiałem (mój niemiecki nie jest biegły) opisując obóz ograniczyli się do kompleksu przy Gęsiej, pomijając pozostałe lagry; podważyli także tezę o istnieniu w KLW komór gazowych, pisząc, że znaleziony po wojnie na terenie Gęsiówki Zyklon B mógł być wykorzystywany do dezynsekcji (!). Nie wiem, z jakich dokumentów korzystali autorzy, ale chyba nie widzieli chociażby "mapy Hoessa", bo twierdzą, że KLW nie był obozem zagłady. Poświęcają zaledwie krótki fragment zrelacjonowaniu tez p. Trzcińskiej, pozwalając sobie przy tym na stwierdzenie, że są one krytykowane jako "niepoważne naukowo" i że cieszą się w Polsce poparciem środowisk "narodowo-katolickich". Tak oto niemieccy historycy uczą nas Polaków, co jest poważne i naukowe, a co nie... Czemu, nie da się ukryć, przysłużył się zapewne swoją książką pan Kopka.


http://books.google.pl/books?id=T3bI8JS3NjkC&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q&f=false

[z komentarzy do posta:]

Wojciech Kozlowski Naturalnie, że korzystali z książki Kopki. Ten prezent dostali z polskiego IPN już przetłumaczony na niemiecki na koszt polskiego podatnika. Już sama książka była niezgodna z ustawą o IPN: http://ipn.gov.pl/.../assets/pdf_file/0008/49292/1-24338.pdf a została nagrodzona przez prof. Szarotę nagrodą KLIO. Na próżno w owej książce szukać najważniejszego dowodu jakim jest mapa Rudolfa Hoessa, na której własnoręcznie określa, że KL W jest Vernichtundslager (obozem zagłady).

Wojciech Kozlowski Cytuję sędzię: "Pan Kopka przy pisaniu pracy współpracował z Andreasem Mixem z Instytutu Walki z Antysemityzmem przy Politechnice w Berlinie. Pan Mix broni w swoich pracach tezy, że KL Warschau był obozem pracy, a nie zagłady." [cytat z wywiadu w tygodniku "Nasza Polska", którego tekst opublikuję w osobnym poście - MM]

czwartek, 27 listopada 2014

Relacja z promocji książki w Muzeum Niepodległości

19 XI w warszawskim Muzeum Niepodległości odbyła się promocja książki "Plan zagłady Warszawy. KL Warschau" pod redakcja prof. Włodzimierza Bojarskiego. 


Spotkanie trwało ok. 3 godzin i poruszono na nim wiele ciekawych wątków związanych zarówno z historią obozu KL Warschau, jak też z obecną sytuacją wokół tego tematu. Głos zabrali m.in. prof. Bojarski, który także prowadził spotkanie, p. Henryk Glinkowski, autor rozdziału nt. części KL Warschau przy ul. Gęsiej, znana ze swojej walki o sprawę KLW prof. Mira Modelska-Creech, a także prokurator Kura z IPN oraz profesor Wilczur, wieloletni współpracownik sędzi Marii Trzcińskiej w Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Na zakończenie zadawano także pytania z sali. Po spotkaniu w kuluarach można było kupić książkę.

Obszerniejsza relacja ze spotkania promocyjnego, wraz
z nagraniem dźwiękowym i zdjęciami, ukazała się
na stronie 
http://www.pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=6120#.VHcCqjGG-n2



Książkę "Plan zagłady Warszawy. KL Warschau" można kupić
w księgarniach Naszego Dziennika oraz przez Allegro:
http://allegro.pl/plan-zaglady-warszawy-kl-warschau-i4788128647.html




Autor zdjęć poniżej: Marcin Mierzejewski
Więcej zdjęć dalej:

poniedziałek, 17 listopada 2014

Promocja książki "Plan zagłady Warszawy. KL Warschau" 19 XI

UWAGA!: Środa 19 XI, godz. 17.00, Muzeum Niepodległości w Warszawie, Al. Solidarności 62 (przy placu Bankowym)

"Plan zagłady Warszawy. KL Warschau" - promocja książki pod redakcją prof. Włodzimierza Bojarskiego, wydawnictwo „Myślę Ojczyzna”. Organizacja: Komitet Budowy Pomnika Ofiar Obozu KL Warschau.

Udostępniajcie tę informację i zapraszajcie znajomych, zróbmy tłum! Będzie to niepowtarzalna okazja do zadania pytań na temat obozu KL Warschau znawcy tego tematu profesorowi Bojarskiemu i innym autorom książki.






poniedziałek, 6 października 2014

Raport wywiadu NSZ o budowie obozu

[Mój post z grupy na FB z 10 sierpnia 2013]:

Unikalny dokument z tamtych czasów - raport wywiadu Narodowych Sił Zbrojnych z września 1943, przekazujący m.in. informacje nt. trwającej budowy obozu przy ul. Gęsiej. To zdaje się jeden z nielicznych dowodów na to, że polskie podziemie miało wiedzę o tym, co robili Niemcy na terenie zburzonego getta.

W raporcie znalazła się informacja o tym, że na terenie obozu już wtedy dokonywano egzekucji na Polakach schwytanych w łapankach (w ciągu jednej nocy ok. 100 powieszonych). Wywiad NSZ szacował pojemność obozu powstającego przy Gęsiej na 25 tysięcy więźniów. Znalazła się tu także informacja o istnieniu na terenie Gęsiówki komory gazowej. Pewnym wskazaniem na to, że na Gęsiówce mogła działać komora (komory?) gazowa jest także fakt, że już po wojnie znaleziono na terenie dawnego więzienia wojskowego przy Gęsiej pojemniki z gazem Zyklon B (dokument o tym mówiący zamieszczę osobno).

Problem z ukazaniem prawdy o KL Warschau polega w dużej mierze na małej liczbie świadectw pochodzących z czasów jego istnienia. Bogusław Kopka, autor obszernej monografii o obozie, podważa wiarygodność świadectw ludzi mówiących o gazowaniu ludzi w tunelu przy Warszawie Zachodniej, ze względu na to, że składali oni zeznania na ten temat nie bezpośrednio po zakończeniu okupacji, ale kilkadziesiąt lat po wojnie... Jak widać, niewiele trzeba wysiłku, żeby podważyć niewygodne z jakichś względów dla tez autora fakty - dla mnie to zupełnie niezrozumiałe, czemu nie potraktować takich świadectw jako pełnoprawnych i ważnych dowodów dla ustalenia prawdy w tak ważnej sprawie?!
Wracając do raportu NSZ - można mieć pewną nadzieję, że w trakcie badań materiałów polskiej konspiracji przez historyków ujawnione zostaną nowe świadectwa, które rzucą więcej światła na historię KL Warschau...

P.S. w komentarzu:
Właśnie znalazłem uzupełniającą informację dotyczącą pojemności KLW: w meldunku Delegatury Rządu RP na Kraj z grudnia 1942 pisano o "powstającym obozie dla Polaków mającym pomieścić około 40.000 osób". Liczbę przetrzymywanych w obozie więźniów 35-40 tysięcy podał także przesłuchiwany w październiku 1945 przez Amerykanów niemiecki księgowy kuchni KLW.



czwartek, 11 września 2014

Instalacje w tunelu i komory gazowe na Gęsiówce - fragm. wykładu prof. Bojarskiego

Fragment wykładu prof. Włodzimierza Bojarskiego na konferencji naukowej nt. KL Warschau, w którym mówi on o instalacjach w tunelu przy dworcu Warszawa Zachodnia, próbach ich zachowania i upamiętnienia tego miejsca, oraz o mniejszych komorach gazowych istniejących w budynku dawnego więzienia wojskowego przy d. ulicy Gęsiej, w części obozu nazywanej tradycyjnie Gęsiówką. Konferencja, zatytułowana "KL Warschau - historia zapomnianego obozu", odbyła się na Uniwersytecie im. Kradynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie 15 maja 2009 r.

https://www.youtube.com/watch?v=V9PBvkoZQGA


Schemat działania komór gazowych w tunelu

Poniżej schemat działania ogromnych komór gazowych obozu KL Warschau zlokalizowanych w tunelu przy dworcu Warszawa Zachodnia w ciągu ówczesnej ul. Bema (jest to zdjęcie plakatu rozklejanego m.in. w istniejącym do dziś przebudowanym tunelu w ciągu dzisiejszej Al. Prymasa Tysiąclecia).
Części instalacji przedstawionych na schemacie, takie jak szyby, wetylatory i znajdujące się nad tunelem nadbudówki nazywane baniami gazotwórcze, zachowały się po wojnie i istniały aż do roku 1996, kiedy lekceważąc ich znaczenie dowodowe i historyczne rozebrano je w trakcie przebudowy tuneli.


http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:KL_Warschau_gas_chambers_scheme.jpg

Mapa z tunelami dziś:

https://www.google.pl/maps/@52.2186344,20.9611593,477m/data=!3m1!1e3

niedziela, 17 sierpnia 2014

Koncert z okazji 70 rocznicy wyzwolenia obozu KL Warschau-Gęsiówka

Informacja o uczczeniu w Warszawie 70 rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Warschau.


Warszawiacy uczcili pamięć ofiar obozu KL Warschau

5 sierpnia w kościele Wszystkich Świętych w Warszawie miał miejsce uroczysty koncert z okazji 70 rocznicy wyzwolenia obozu KL Warschau. Z recitalem organowym wystąpił organista Maciej Wota, który wykonał dzieła Jana Sebastiana Bacha, Cesara Francka i Eugène’a Gigout.

Organista Maciej Wota

Część muzyczna wydarzenia była poprzedzona dwoma wystąpieniami. Organizator koncertu Marcin Mierzejewski powitał kombatantów Batalionu AK „Zośka”, który 5 sierpnia 1944 roku wyzwolił obóz przy dawnej ulicy Gęsiej, oraz przedstawicieli oficjalnych instytucji, które przyjęły zaproszenie na koncert – Instytutu Pamięci Narodowej, Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Muzeum Niepodległości w Warszawie. Obecny był także przedstawiciel Ambasady Niemiec w Warszawie, p. Dieter Reinl, kierownik Działu Kultury i I Radca Ambasady.

Od lewej: p. Henryk Glinkowski, Marcin Mierzejewski, organizator koncertu i p. Dieter Reinl 
z Ambasady Niemiec w Warszawie

Po powitaniu gości organizator koncertu przypomniał o tym, że liczone w dziesiątkach lub nawet setkach tysięcy istnień ofiary obozu KL Warschau nadal nie doczekały się w Warszawie swojego pomnika, a sam obóz pomimo to, że śledztwo mające wyświetlić jego historię trwa od wielu lat, nadal jest obozem zapomnianym, nieobecnym w podręcznikach historii i w ludzkiej świadomości. Następnie głos zabrał p. Henryk Glinkowski, współautor najnowszej książki na temat obozu – „Plan zagłady Warszawy. KL Warschau”, który w przejmujący sposób opowiedział o szczegółach ludobójczej działalności Niemców w KL Warschau, w szczególności jego części nazywanej Gęsiówką, którą wyzwolili w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego żołnierze Armii Krajowej. Po koncercie można było kupić przy wejściu do kościoła książkę „Plan zagłady Warszawy. Kl Warschau”, która ukazała się pod redakcją prof. Włodzimierza Bojarskiego, od lat zaangażowanego w sprawę odkrywania i przypominania historii tego jedynego obozu koncentracyjnego założonego przez Niemców w sercu stolicy okupowanego państwa.

Prof. Włodzimierz Bojarski podpisuje egzmplarz nowej książki "Plan zagłady Warszawy. KL Warschau"

Idea zorganizowania uroczystego koncertu z okazji okrągłej rocznicy wyzwolenia KL Warschau była inicjatywą społeczną i została zrealizowana bez udziału żadnej oficjalnej instytucji. Koszty związane z organizacją tego wydarzenia zostały pokryte z dobrowolnych składek prywatnych osób, w tym członków grupy „Zapomniany obóz zagłady – KL Warschau” na portalu społecznościowym Facebook.

Obóz koncentracyjny KL Warschau istniał w Warszawie w latach 1942-44 i według różnych szacunków mogło w nim zginąć od 20 do 200 tysięcy ludzi, głównie warszawiaków. W ostatnich dniach lipca 1944 r. większość pozostałych przy życiu więźniów KL Warschau została ewakuowana przez Niemców i przeniesiona do innych obozów. W obozie przy ul. Gęsiej (dzisiejsza Anielewicza) Niemcy pozostawili jedynie grupę więźniów mających pomóc przy likwidacji obozu i zacieraniu śladów popełnionych tam zbrodni. 5 sierpnia 1944 r. Batalion AK „Zośka” przeprowadził przy użyciu zdobycznego czołgu Pantera brawurowy atak na silnie ufortyfikowany obóz, zdobywając go i oswabadzając 348 Żydów, więźniów KL Warschau. Większość z nich przyłączyła się do oddziałów powstańczych.


Po wojnie Komisja Ekshumacyjna prowadząca prace na terenie dawnego więzienia wojskowego przy Gęsiej, które wchodziło w skład obozu, znalazła tam tony ludzkich prochów i spalonych kości. Zostały one bezimiennie pochowane na Cmentarzu Katolickim na Woli. Śledztwo w sprawie obozu KL Warschau zostało jednak szybko przerwane, ponieważ poniemiecka infrastruktura obozu została wykorzystana do utworzenia w tym samym miejscu więzienia i obozu pracy, używanego najpierw przez NKWD, a następnie przez UB do szykanowania i eksterminacji Polaków uznawanych za „wrogów” narzuconego Polsce systemu komunistycznego. Trafił do niego m.in. Henryk Kończykowski, ps. „Halicz”, który jako żołnierz Batalionu „Zośka” brał udział w wyzwoleniu niemieckiego obozu KL Warschau-Gęsiówka w sierpniu 1944 r. Więzienie to funkcjonowało do lat 60-tych.

Henryk Glinkowski i Marcin Mierzejewski po uroczystym koncercie

Wątek zbrodniczej działalności Niemców w obozie KL Warschau pojawił się w IV Procesie Norymberskim, jednak strona polska nie dostarczyła żadnych dokumentów w tej sprawie.

27 lipca 2001, w 57 rocznicę zakończenia zbrodniczej działalności obozu, Sejm RP wydał uchwałę w sprawie upamiętnienia ofiar KL Warschau poprzez wybudowanie pomnika. Mimo upływu 13 lat, oficjalny pomnik ofiar obozu nadal nie powstał. Istnieje jedynie wybudowane społecznie miejsce pamięci na Skwerze im. Alojzego Pawełka na Woli.

Instytut Pamięci Narodowej nadal prowadzi trwające od ponad 30 lat śledztwo w sprawie obozu KL Warschau.


[Powyższa informacja ukazała się w internecie m.in. na stronach:


wtorek, 15 lipca 2014

Relacja z konferencji nt. KL Warschau na UKSW

Fragment konferencji naukowej nt. KLW zorganizowanej w maju 2009 przez warszawski Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i Instytut Pamięci Narodowej: prof. dr hab. Włodzimierz Bojarski mówi o badaniu wentylatorni nad tunelem przy Dworcu Zachodnim oraz o dowodach na istnienie małych komór gazowych także w dawnym więzieniu wojskowym przy ul. Gęsiej.

Pozostaje pytanie, dlaczego w świetle tych dowodów fakt istnienia komór gazowych w KL Warschau jest nadal negowany lub stawiany pod znakiem zapytania?

niedziela, 22 czerwca 2014

Książka M. Trzcińskiej w wersji elektronicznej



Pod tym linkiem znajdziecie Państwo książkę "Obóz zagłady w centrum Warszawy. KL-Warschau" Marii Trzcińskiej w wersji elektronicznej (Wydawnictwo Polwen 2002). Jest to pierwsza z trzech książek na temat obozu autorstwa zmarłej w grudniu 2011 roku sędzi Trzcińskiej, która poświęciła badaniu jego historii kilkadziesiąt lat życia i której zawdzięczamy to, że sprawa KL Warschau została wydobyta z kompletnego zapomnienia. Książka ma 187 stron i jest mniej obszerna, niż późniejsza 430-stronicowa praca Trzcińskiej "KL Warschau. Obóz zagłady dla Polaków". Obie te pozycje są dziś trudno dostępne, ponieważ ich nakład jest od dawna wyczerpany (przydałoby się bez wątpienia wznowienie, bo temat ten budzi coraz większe zainteresowanie), tym cenniejsza jest więc ta elektroniczna wersja zamieszczona przez katolicki portal gloria.tv. Po zarejestrowaniu się na portalu można ściągnąć plik.

wtorek, 10 czerwca 2014

Relacja ze spotkania promocyjnego książki M. Trzcińskiej (2002)

Autoryzowany raport ze spotkania promocyjnego książki Marii Trzcińskiej "Obóz zagłady w centrum Warszawy - KL Warschau" w Auli Naczelnej Organizacji Technicznej w Warszawie w dniu 6 maja 2002 roku [za stroną Stowarzyszenia Patriotycznego Wola-Bemowo - link TUTAJ].



Organizator: - Gorąco witam wszystkich na promocji książki sędzi Marii Trzcińskiej. Witam profesora dra hab. Edwarda Prusa, promotora tej książki. Nie możemy powitać promotora dra Andrzeja Leszka Szcześniaka, współorganizatora spotkania, ponieważ jest chory i przebywa w szpitalu. Witam serdecznie redaktorów „Naszego Dziennika” i „Nowej Myśli Polskiej” oraz Informacyjnej Agencji Radiowej. Serdecznie witam Polskie Radio Armii Krajowej im. Grota-Roweckiego „Jutrzenka”, reprezentowane przez dra Andrzeja Cieleckiego. Z radiem „Jutrzenka” nasze Stowarzyszenie współpracuje od kilku lat. Witam naszego kapelana Leona Kalinowskiego, gorącego patriotę. Ksiądz walczył w armii gen. Kleberga, jest gorącym obrońcą Krzyża w Oświęcimiu. Jesteśmy dumni, że mamy takiego kapelana.

Bardzo serdecznie witam wszystkich Państwa, przybyłych na dzisiejsze spotkanie. Na wstępie przekazuję, że dzisiejsze spotkanie jest apolityczne. Skupiamy się tylko na temacie książki. Proszę też, aby na sali i poza nią nie rozdawano żadnych ulotek i innych materiałów poza tymi, które rozdają organizatorzy. Prosimy również o nie fotografowanie i nie filmowanie spotkania, ale można je nagrywać na magnetofonie.

Dziękuję tym redakcjom, które przekazały nasze ogłoszenia o dzisiejszym spotkaniu - „Radiu Maryja”, radiu „Jutrzenka”, „Naszemu Dziennikowi”, „Nowej Myśli Polskiej” i Tygodnikowi Katolickiemu „Niedziela”, który pierwszy opublikował wyniki śledztwa w sprawie KL Warschau.

Drugi organizator: - Ponieważ dr Andrzej Leszek Szcześniak miał prowadzić merytoryczną część spotkania i zachorował, a zakończenia miał dokonać prof. Edward Prus, poprosimy pana Profesora o poprowadzenie całości. KL Warschau nie dzielił Polaków w czasie wojny. Różnice polityczne między ofiarami nie odgrywały roli. Dlatego i my nie będziemy podnosić różnic między zebranymi na sali. Zasadzie tej poddali się nawet posłowie. Jest to prawdopodobnie jedyny przypadek w całej historii polskiego parlamentu, kiedy posłowie wszystkich klubów przez aklamację opowiedzieli się za upamiętnieniem ofiar, czyli postawieniem pomnika na terenie KL Warschau. I jest to jedyny przyczynek do właściwej współpracy między Polakami, współpracami bez różnic politycznych, które należą do partii.

Teraz poprosimy kapelana naszego Stowarzyszenia, księdza Leona Kalinowskiego o poprowadzenie modlitwy na rozpoczęcie, w tym modlitwy za dusze pomordowanych. Prosimy też o modlitwę w intencji dra Szcześniaka, aby szybko wyszedł ze szpitala.

środa, 28 maja 2014

Film z udziałem dr Modelskiej-Creech i prof. Bojarskiego

Film "KL-WARSCHAU", rejestrujący rozmowę dr Miry Modelskiej-Creech i prof. Włodzimierza Bojarskiego na temat obozu, opublikowany pierwotnie 29 marca 2012 r.

W opisie filmu czytamy:
"Sędzia Maria Trzcińska pracownik Państwowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich (Niemieckich) na Narodzie Polskim, badając "rozstrzeliwania uliczne" została naprowadzona na ślad funkcjonowania, w Warszawie, w czasie okupacji Polski i Warszawy przez Hitlerowskie Niemcy ,na działający tam od pażdziernika 1942 roku do Sierpnia 1944 (do wybuchu Powstania Warszawskiego, Powstanie położyło kres działania Obozu) Obozu Zagłady KL-WARSCHAU. Według planu Pabsta, liczące przed wojną, stołeczne miasto 1.350.000 tysięcy mieszkańców miało być zredukowane do prowincjonalnego miasteczka powiatowego liczącego 20 000 tysięcy mieszkańców, wyłącznie Niemców (głównie rodziny wojskowych).
Nigdy w historii nikt jeszcze nie miał, powodowany patologicznym wybraństwem, pomysłu, ażeby używań ludzi jako surowca do produkcji "proszku" stosowanego do użyżniania gleby lub też przy zaprawie w budownictwie. Ludność żydowska została wywieziona z Warszawy do Treblinki do pażdziernika 1942 roku, gdzie miała być zgładzona w ramach Final Solution.
Wówczas to przystąpiono do eksterminacji Polaków przy pomocy następujących metod: łapanki i rozstrzeliwania uliczne, wieszanie, a następnie gazowanie. Gazowano w tunelu pod torami Dworca Warszawa Zachodnia.
Komendant obozu stwiedził ( w czasie procesu w Warszawie w 1954 roku), iż średnio na dobę tracono po 400 osób, co pomnożone przez ilość dni trwania obozu, odliczając święta, daje w przybliżeniu 200 000 tysięcy ofiar.
Do powojennej Warszawy po wojnie powróciło zaledwie około między 8% a 10 % przedwojennych Warszawiaków.
Skandalicznym jest , iż obecne władze Warszawy, Prezydent Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz, pomomo wcześniejszych ustaleń zarówno Sejmu jak i Rady Miasta, które wyznaczyło miejsce na Skwerze Alojzego Pawełka (na terytiorium jednego z lagrów Obozu), oraz fundusze, na wybudowanie pomnika dla ofiar KL-Warschau, budowę pomnika zablokowała.

Wynajęto niejakiego młodego historyka Bogumiła Kopkę, który nie robiąc własnych badań tylko posługując się badaniami pani sędzi, które opatrywał stwierdzeniem "NIET", zaprezentował stanowisko jakoby obozu nie było. To karygodne stanowisko obecnych władz zasługuje na potępienie przez wszystkich przyzwoitych ludzi świata, a szczególnie Polaków, których Rodziny zgineły w obozie.
Film ten został zrobiony "KU PRZESTRODZE PRZYSZŁYCH POKOLEŃ". Wiedza, o tym obozie powinna trafić do podręczników szkolnych, na całym świecie, a przede wszystkim, w Polsce, co jest problematyczne w sytuacji, kiedy się redukuje liczbę godzin historii.

reżyser Andrzej Skorski, operator Bogdan Skorski, producent dr.Mira Modelska-Creech"

sobota, 12 kwietnia 2014

Film "Największa komora gazowa na świecie" - Gawronski Info

"Największa komora gazowa na świecie / KL Warschau" - krótki film wyprodukowany przez Gawronski Info, opublikowany w lipcu 2011. Zdjęcia zostały wykonany, kiedy jeszcze w tunelu przy dworcu Warszawa Zachodnia istniały zachowane od czasów istnienia obozu wentylatory (rozebrano je w trakcie przebudowy tuneli w roku 1996).


Prof. W. J. Wysocki o KL Warschau w TV Trwam

Poświęcona "zapomnianej historii KL Warschau" audycja z cyklu "Polski punkt widzenia" w Telewizji Trwam z 16 października 2012, której gościem był prof. Wiesław Jan Wysocki z UKSW w Warszawie. Mówił on m.in. o 22 tonach ludzkich popiołów znalezionych na terenie obozu po wojnie.


Uroczytość z okazji 69-ej rocznicy wyzwolenia KL Warschau-Gęsiówki

[Post z grupy FB "Zapomniany obóz zagłady - KL Warschau" z 7 sierpnia 2013:]

>> 5 sierpnia [2013] parę minut przed godz. 14-tą rozpoczęła się uroczystość złożenia wieńców pod płytą upamiętniającą zdobycie "Gęsiówki" przez powstańców z Batalionu "Zośka" [na domu przy Anielewicza 34]. Obecnych było ok. 40 osób, w tym kombatanci "Zośki". Godną oprawę wydarzenia zapewnili żołnierze Kompanii Reprezentacyjnej WP oraz młodzież z Grupy Historycznej Zgrupowania "Radosław", z historycznymi sztandarami. W czasie uroczystości, która trwała około kwadransa, krótkie wystąpienia wygłosili przewodniczący środowiska Baonu "Zośka" pan Tytus Karlikowski oraz pani burmistrz dzielnicy Warszawa-Wola Urszula Kierzkowska. Potem nastąpiło uroczyste złożenie wieńców pod płytą pamiątkową.
Jak już napisałem w innym poście, niestety w trakcie całej uroczystości - chociaż mówiono o istniejącym przy dawnej Gęsiej obozie koncentracyjnym - ani razu nie padła nazwa KL Warschau...




wtorek, 18 marca 2014

Książki na temat KL Warschau

Na rynku księgarskim dostępna jest wydana w ubiegłym roku książka "KL Warschau. Historia obozu zagłady w Warszawie" autorstwa Aldony Zaorskiej, dziennikarki "Warszawskiej Gazety". Książkę wydało wydawnictwo Bollinari Publishing House z Warszawy, a autorka dedykowała ją "pamięci sędzi Marii Trzcińskiej, niezłomnej bojowniczki prawdy o KL Warschau". Jest ona dostępna w księgarniach internetowych w cenie 22 złotych (plus koszta przesyłki), zachęcam więc zainteresowanych do zaopatrzenia się w nią. Ja już to uczyniłem i postaram się coś o niej tu jeszcze napisać po lekturze.

Wcześniej nakładem oficyny Polwen ukazały się dwie prace Marii Trzcińskiej - "Obóz zagłady w centrum Warszawy KL-Warschau" (187 stron) oraz "KL Warschau. Obóz zagłady dla Polaków" (430 stron), ale nakład obu pozycji jest wyczerpany.

Z kolei nakładem Instytutu Pamięci Narodowej w 2007 r. ukazała się obszerna monografia (712 stron) historyka Bogusława Kopki pt. "Konzentrationslager Warschau. Historia i następstwa". Jednak po tym co przeczytałem w wielu komentarzach, nie mogę jej z czystym sumieniem polecać, zarzuca się bowiem autorowi wybiórcze korzystanie z dostępnych dokumentów i zaprzeczanie niektórym faktom ujawnionym we wcześniejszym śledztwie. Według niektórych opinii książka Kopki została napisana na zamówienie polityczne, co potwierdzałby fakt, że prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz właśnie na "ustalenia" Kopki powoływała się blokując sprawę budowy pomnika ku czci ofiar KLW. Wiele zamieszania wprowadziła także wymieniona przez Kopkę liczba ofiar obozu oszacowana przez niego (bez jasnych podstaw) na 20 tys. - dało to niektórym podstawę do podważania wyliczeń p. Trzcińskiej (200 tys.). Jednak kontrowersje, jakie wzbudziły tezy książki Kopki były na tyle duże, że IPN odciął się od nich, wyjaśniając, że są to ustalenia wyłącznie autora, a nie Instytutu.

W 2007 r. nakładem Polskiego Wydawnictwa Encyklopedycznego (Polwen) ukazała się także publikacja "KL Warschau w świetle dokumentów: raport dla Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, na potrzeby szkół i budowy Pomnika Ofiar Obozu KL Warschau", którego autorem była Maria Trzcińska. Niestety nie mam pojęcia, jak wygląda dostępność tego raportu. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/22717/kl-warschau-w-swietle-dokumentow-raport-dla-prezesa-instytutu-pamieci-narodowej-na-potrzeby-szkol


[post z 15 sierpnia 2013 r.]






niedziela, 9 marca 2014

KL Warschau na znaczku poczty niemieckiej

Obóz w Warszawie doczekał się upamiętnienia na znaczku poczty niemieckiej. Dlaczego nie doczekaliśmy się takiego upamiętnienia przez pocztę w Polsce? I czy się doczekamy? Czuję się jako Polak zawstydzony tym, że w tym względzie przychodzi nam brać przykład z Niemców...

Znaczek został wydany przez Deutsche Post z okazji pięćdziesięciolecia oswobodzenia więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych. Wyszczególniono na nim najważniejsze z nich (dodając na końcu: "und alle anderen" - "i wszystkie inne"), zaliczając do tej grupy KL Warschau, obóz, który u nas nadal pozostaje w dużej mierze zapomniany...

Polecam blog "Niemiecki obóz zagłady dla Polaków KL Warschau"

[Post z grupy FB "Zapomniany obóz zagłady - KL Warschau" z dnia 6 sierpnia 2013:]

>> Oto link do bogatej i poważnie wyglądającej strony dedykowanej KL Warschau (i w szczególności badaczce jego historii, pani sędzi Marii Trzcińskiej). Można tu znaleźć dużo interesujących materiałów - w miarę zapoznawania się z nimi będę się starał je także pokazywać w grupie.

http://kl-warschau.blogspot.com/

(By the way, w tekście otwierającym na stronie głównej opisana jest kuriozalna sytuacja, jak to znany historyk Norman Davis zdobywał materiały na temat KLW od Władysława Bartoszewskiego, który tu - nie oszukujmy się - żadnym ekspertem nie jest, i jak potem polski historyk Bogusław Kopka powielił te materiały w swojej książce, powołując się już przy tym na... Normana Davisa. Czy to możliwe, że w tak banalny sposób historycy tworzą swoją "historię"??) <<


[Oraz post zamieszczony przez p. Wojciecha Kozłowskiego w naszej grupie na FB, z dnia 15 sierpnia 2013:]

>> Witam serdecznie. Prowadzę bloga związanego z KL W: http://kl-warschau.blogspot.ca/ Na ślad Państwa naprowadziła mnie p. "Maryla" - szefowa moja na http://blogmedia24.pl/ i szefowa fundacj Veritas Et Scientia.

Na wstępie pragnę Państwu pogratulować pięknej inicjatywy i jednocześnie podziękować jako przyjaciel śp. Marii Trzińskiej, którą poznałem na antenie RM i zacząłem wspierać w walce z wiatrakami...

Ostatnim moim artykułem jest http://blogmedia24.pl/node/64409, odsłaniający warsztat naukowy B. Kopki.

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i szczęść Boże <<

Autor bloga "Niemiecki obóz zagłady 
dla Polaków KL Warschau" p. Wojciech Kozłowski

piątek, 28 lutego 2014

Relacja uczestnika akcji wyzwolenia Gęsiówki

[Mój post z grupy "Zapomniany obóz zagłady - KL Warschau" na Facebooku z 4 sierpnia 2013]:

A oto relacja żołnierza 2. kompanii "Rudy" batalionu "Zośka" Tadeusza Zuchowicza, ps. "Marek" z akcji wyzwolenia obozu 5 sierpnia:

>>[...] Obóz żydowski znajdował się przy ul. Gęsiej i składał się z szeregów drewnianych baraków, zielono malowanych. Otoczony był wysokim betonowym murem z wieżyczkami strażniczymi z bronią maszynową. Ciężka, żelazna brama stanowiła jedyne wejście na jego teren. W białym, murowanym domku, otoczonym murowanymi bunkrami, była wartownia esesmanów i Ukraińców.
Kiedy przez wyłom w murze wjeżdżała powoli nasza zdobyczna Pantera, my sunęliśmy za jej potężnym cielskiem, od strony bunkrów doleciał nas radosny okrzyk po niemiecku: Unsere Panther! - Niemcy myśleli, że to był ich czołg. Czołg podjechał blisko i wywalił ze swego działa w bunkier. Zewsząd padały strzały broni maszynowej i wybuchały granaty, na które odpowiadaliśmy ogniem, mierząc i wyłapując stanowiska niemieckie. Mimo silnego oporu, parliśmy naprzód, wspierani ogniem naszego czołgu.
Jeszcze nie ustał zgiełk bitewny i jazgot broni maszynowej, kiedy wśród dymu i pyłu zaczęły wyłaniać się postacie ubrane w pasiaki. Przybywało ich coraz więcej, otaczali nas zwartą gromadą. Błyszczącymi ze zdziwienia, pełnymi lęku oczami, spoglądali na nas, a my przyglądaliśmy się im z równym zdumieniem, jak zdołali oni przetrwać wybuchy granatów i strzelaninę z kaemów.
To byli Żydzi. Po krótkiej chwili wahania rzucili się ku nam i różnojęzyczną gwarą zaczęli wyrażać swoją radość i wdzięczność. W potoku słów rozróżnialiśmy język polski, niemiecki, czeski, a niezrozumiały bełkot okazał się potem językiem greckim. Krzyczą, Ściskają nas, całują, śmieją się, dziękują za wyzwolenie. Częstujemy ich papierosami, które chciwie zapalają, a po kilku zaciągnięciach się, wybuchają jeszcze większą radością i żywiej gestykulują. Wychudzeni, zarośnięci, z zapadłymi policzkami, tylko szeroko otwarte oczy, w których błyszczą łzy radości z niespodziewanego ocalenia. Opowiadają, że uratowaliśmy ich od pewnej śmierci, gdyż Niemcy mieli ich w najbliższych godzinach rozstrzelać. Kiedy dowódca kompanii "Rudy" - por. "Andrzej Morro" wszedł do zebranej gromady i Żydzi dowiedzieli się kim on był, wiwatom nie było końca.
Wśród Żydów wyróżniał się śmiałością mały, może pięcioletni chłopiec - Czech. Interesował się czołgiem, wdrapywał się na niego i zaglądał ciekawie do wnętrza. Potem pobiegł do baraku, skąd wrócił z porcelanową figurką, wyobrażającą panterę. Wręczył ją jednemu z naszych czołgistów, mówiąc: "miałem ją cały czas w obozie, ale panu dam na pamiątkę". "Kadłubek" wziął z rąk chłopca porcelanową figurkę i czule go uściskał. Figurka ta stała się maskotką czołgu. Jakiś stary, siwy Żyd ze łzami w oczach przemawiał coś do mnie, ale nie zrozumiałem go wiele. Wyciągnąłem z kieszeni garść kostek cukru i włożyłem mu w drżące, wychudzone dłonie. Zresztą każdy z nas starał się czymś zrobić przyjemność tym ludziom, którzy zapewne zwątpili już byli w dobroć i ludzkość. My wszyscy, mimo że straciliśmy kilku towarzyszy broni, cieszyliśmy się ich szczęściem i tym, że wyrwaliśmy ich z rąk hitlerowskich zbrodniarzy.
Zmrok już zapadał, kiedy nasze sanitariuszki i łączniczki przyniosły tym Żydom kolację. Wygłodniali, połykali chciwie chleb z marmoladą, konserwy mięsne i czarną kawę z cukrem. My, widząc ich wygłodzenie, odstąpiliśmy im jeszcze część naszych porcji. [...]
Z ochotników Żydów, którzy byli mechanikami i elektrykami, sformowano drużynę obsługi czołgów. Inni mechanicy żydowscy zostali przydzieleni do warsztatów rusznikarskich, prowadzonych przez chorążego "Rafała" w szkole św. Kingi przy ul. Okopowej. Większość wyzwolonych Żydów spełniała pomocnicze czynności, np. transport rannych, noszenie wody, sprzętu, zdobycznych mundurów. Zajmowali się gaszeniem pożarów, naprawianiem barykad. Wszyscy oni otrzymali powstańcze opaski i byli równoprawnymi żołnierzami Armii Krajowej. Kilkunastu młodszych i silniejszych, którzy chcieli wziąć bezpośredni udział w walkach, zostało wcielonych do oddziałów bojowych. Z bronią w ręku walczyli oni wraz z nami, ramię przy ramieniu. Wszyscy oni wykazywali wiele hartu, odwagi i poświęcenia. [...] <<

Główne kierunki natarcia na Gęsiówkę

Powstańcy zaatakowali obóz od zachodu, od strony ul. Okopowej. Batalion "Zośka"
kwaterował w pierwszych dniach powstania w budynkach szkoły przy ul. Św. Kingi.

 
Opis całej akcji "Zośki" i więcej relacji powstańczych można znaleźć TUTAJ.

Gęsiówka: baraki obozowe

Zdjęcie baraków obozowych przy ulicy Gęsiej (dziś ul. Anielewicza). Niestety, nie znalazłem informacji kiedy i przez kogo zostało zrobione to zdjęcie. Na powojennych lotniczych zdjęciach Gęsiówki widać jednak, że baraki były pozbawione dachów, stąd zapewne niniejsze zdjęcie zrobiono przed Powstaniem Warszawskim, kiedy obóz jeszcze działał, lub też w trakcie Powstania.


Stan powojenny - widoczne ulice Okopowa (z lewej) i Gęsia oraz mur otaczający obóz (białymi liniami oznaczono przebieg współczesnych ulic; jak widać obecna ul. Anielewicza biegnie nieco inaczej niż dawna Gęsia).


sobota, 22 lutego 2014

Refleksje po uroczystości rocznicy wyzwolenia Gęsiówki - o przemilczaniu nazwy KL Warschau


 Mój post z grupy na Facebooku z 6-go sierpnia 2013:

Byłem dziś (właściwie to już wczoraj, jest 2-ga w nocy..) pod płytą pamiątkową na Anielewicza na uroczystości 69. rocznicy akcji batalionu "Zośka", w której oswobodzono 348 więźniów KL Warschau, w jego części zwanej tradycyjnie "Gęsiówką". Osobną relację z tej uroczystości wraz ze zdjęciami postaram się zamieścić w najbliższym czasie.

Teraz napiszę tylko o tym, co mnie mocno zaskoczyło: w dwóch przemówieniach wygłoszonych w czasie uroczystości - przedstawiciela kombatantów i pani burmistrz Woli - mówiono owszem o "obozie koncentracyjnym", ale ANI RAZU nie pojawiła się nazwa KL Warschau. Po zakończeniu uroczystości podszedłem do "Zośkowca", który przemawiał i spytałem, czemu nie mówi się, że "Gęsiówka" była częścią KL Warschau. Odpowiedział mi, że on wie oczywiście o KL, ale dla nich - tzn. kombatantów - to miejsce zawsze było po prostu "Gęsiówką". I dodał, że tu rzeczywiście był obóz, nie wierzy natomiast w to co się mówi o istnieniu komory gazowej w tunelu w okolicy Warszawy Zachodniej.

Jestem w stanie zrozumieć przyzwyczajenie kombatantów do nazwy, której używano w Warszawie w czasie okupacji i Powstania. Dlaczego jednak nazwa KL Warschau została przemilczana także przez przedstawicielkę władzy, panią burmistrz? 



Burmistrz dzielnicy Warszawa-Wola Urszula Kierzkowska i przewodniczący
środowiska Baonu "Zośka" pan Tytus Karlikowski

Na uroczystości był obecny także pan zdaje się z ŻIH-u, który tłumaczył zainteresowanemu innemu uczestnikowi uroczystości, czym była "Gęsiówka", podając wersję, która jest wciąż kolportowana tu i ówdzie w internecie - że Niemcy stworzyli tu obóz, aby zagospodarować ruiny getta i osadzili w nim Żydów przywiezionych m.in. z Oświęcimia, czyli że był to jakoby w zasadzie obóz pracy dla Żydów... Jak to skomentować? Chyba tylko tak, że przed ludźmi drążącymi prawdę o KL Warschau jest jeszcze ogromna praca. Ale ja wierzę, że ta prawda jednak prędzej czy później wypłynie - bo prawda zawsze jest mocniejsze od fałszu.
Sama uroczystość z udziałem kombatantów, młodzieży z grupy historycznej i żołnierzy z Kompanii Reprezentacyjnej była wzruszającym przeżyciem. Jednak po jej zakończeniu szedłem do samochodu ze smutną refleksją: jak prawda o KL Warschau ma być wydobyta z zapomnienia i upowszechniona, skoro nawet podczas obchodów jego oswobodzenia nie pada jego nazwa??



Zdjęcia: Marcin  Mierzejewski